Witam już miesiąc z haczykiem Hercia jest z nami rośnie szybko się uczy jest kochana ale czekamy aż w końcu wypadną jej mleczaki (szpileczki) a wyrosną ząbki stałe całą swoją radość okazuje wbijając swoje szpileczki w nasze ręce ale za to wyposażenie domu pozostaje w nie naruszonym stanie chyba dzięki tonie gryzaków jakie ma w domu i na ogrodzie ale za to jest wielką romantyczką uwielbia kwiatki o ile te w domu są bezpieczne to te na ogrodzie fruwają w powietrzu ale już była z nami na pierwszych wakacjach chyba podobało jej się spanie w namiocie piasek i woda niestety ze względu na swoją żarłoczność i mistrzostwo świata w znajdowaniu resztek z grilla kości i skórek jej wolność musiała być ograniczona do długości smyczy a teraz trochę fotek
Pozdrawiam
Wysłany:Czw 21:28, 13 Wrz 2012
Post został pochwalony 0 razy
Marta
Temat postu:
Dołączył: 04 Sie 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Rozwaliliście mnie na łopatki. Zdjęcia BOOOSKIE!!! Oglądam już któryś raz i wciąż podziwiam. A druga fota to już jest mistrzostwo świata. Ostatni taki sentymentalny portrecik... eh, łezka się w oku zakręciła
Zastanawia mnie tylko i brata też, czy Hera nadal tak specyficznie piszczy jak na początku... no i jak dogaduje się z synem?
Wysłany:Czw 22:00, 13 Wrz 2012
Post został pochwalony 0 razy
Marta
Temat postu:
Dołączył: 04 Sie 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Witam jeśli chodzi o piszczenie raczej miałczenie tak zostało to Herci ale tylko wtedy gdy się cieszy jak wracamy do domu albo czegoś chce na przykład sępi przy stole albo chce iść na dwór jak zostaje sama w domu już teraz nawet na 9 godzin jest cichutko jak myszka wiemy to z relacji sąsiadów a jeśli chodzi o syna to jest miłość ze wzajemnością razem śpią jedzą i wychodzą z domu a najlepiej zobrazuje tą sytuacje ta fotka
nie mogłam się powstrzymać Hercia i jej pierwszy śnieg to jest po prostu szaleństwo ona jest jak buszująca w śniegu teraz co pół godziny chce wychodzić na dwór siedzi przy drzwiach piszczy i szczeka albo wchodzi na parapet okna
ale się pannica zmieniła. Nie poznalibyśmy jej na ulicy! Wyrosła, wypiękniała... i jest ogromna. Rzeczywiście tak jak rozmawiałyśmy coś z owczarka belgijskiego ma w sobie.
Strona 2 z 2 Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach