Sara szuka domu - Schronisko Śląsk.

SARA

Sara ma około 7 letnia. W schronisku od 15.05.12r. Przez 3 lata biegała luzem po działce. Jest łagodna do ludzi i dzieci, ale nieufna do obcych ludzi. Ma lęk przed smyczą i obrożą. Przy próbie założenia smyczy warczy albo na jej widok odwraca pysk i odchodzi w bezpieczne miejsce.

Na początku Sara bała się wyjść z budy, z lękiem patrzyła na ludzi, teraz czasami powarkuje na obcych ludzi, gdy już pozna człowieka jest łagodna jak baranek. Kocha być głaskana, gdyby mogła to by na człowieka wlazła z tej chęci pieszczot. Nadstawia łeb do głaskania, kładzie się na grzbiet byle ją głaskać, kiedy się przestaje zaczepia człowieka łapą i upomina się o swoje.

Sama wychodzi już z budynku, gdy ją wołam po imieniu też idzie do mnie. Zawsze mnie odprowadza aż do wyjście i patrzy z wyrzutem czemu ją zostawiam. Pod lewą łopatki ma guza podskórnego wielkości zaciśniętej małej piąstki.

Warunkiem adopcji jest możliwość przeprowadzenia wizyty przed i po adopcyjnej oraz podpisanie umowy.

Kontakt: Kinga 516-912-976 , [link widoczny dla zalogowanych]

Sarcia

9.06.12r.

Dzisiaj Sara mnie powitała "machaniem" łapką Very Happy

Dokładniej to już z daleka podnosiła łapkę żeby ją głaskać, chyba sobie zakodowała że jak ja idę to będzie głaskanie Very Happy

Ładnie wyszła za mną na wybieg, gdzie się głaskałyśmy Very Happy

Pokazałam jej smycz od razu uciekła do budynku. Powiesiłam sobie smycz na ręce i trzymałam w ręce smakołyki.
Smakołyki brała jeśli je wyczuła, ale zaraz pysk odwracała. Nie pokazywała mi zębów widząc smycz tylko uciekała.
Na dziewczyny z SP troszkę szczekała, a później bardziej ją interesowało że ja ją głaszcze niż że ktoś ją woła.
Sama do nich nie podeszła dopiero za mną.

Jeśli chodzi o guza zdjęcie nic nie da bo ma za dużo sierści. Podejrzewam że to może być jakiś kaszak.
Znajduje się on pod skórą. Następnym razem jak u niej będę postaram się jej już założyć smycz i może uda się ją wyprowadzić do gabinetu.

A teraz zdjęcia Smile

Tak sobie czekam na Pancie Razz

Trzeba dać łapkę na przywitanie Very Happy

"Ale super głaszczą mnie Very Happy

"

A teraz "Papa Pancia" Sad

16.06.12r.

Tak wygląda szczęśliwy pies Very Happy

Sara została dzisiaj odrobaczona. Guza widziała Pani weterynarz. Można go operować, ale na chwilę obecną jest psem, którego po zabiegu się nie do obsłużyć a tu jednak trzeba potem to czyścić i pielęgnować. Takiej możliwości by nie było bo Sara by nie pozwoliła sobie raczej nic zrobić Pani doktor. Jeśli uda mi się jej założyć kaganiec <kilka razy w ciągu dnia, a nie tylko raz> nad czy popracuję następnym razem to Sara będzie mogła iść na zabieg.
Wyczesałam ją troszkę, niestety nie obciełam tego zlepka sierści z tylnych łapek, ponieważ albo Sarcia siedziała albo leżała, a dla mnie w chwili obecnej by było lepiej jakby stała.

Chciałam się pochwalić że mam super podopieczną, która już biega w obroży Smile

Obroża jej nie przeszkadza, nie zwraca na nią nawet uwagi.
Podczas zakładania obroży był tylko jeden moment kiedy się na mnie popatrzyła i nie wiedziałam co zrobi, ale mówiłam do niej spokojnym i opanowanym głosem co ją uspokoiło i znowu poddała się cudownemu uczuciu głaskania i pozwoliła zapiąć obrożę. Bez problemu zapięłam ją na smycz, ale niestety Sara zrobiła protest w stylu "Nigdzie z Tobą nie idę, będę leżeć o tutaj", więc jakiś czas tylko poleżała będąc zapięta na smyczy i głaskana.
Zjadła troszkę parówek.
Za każdym razem jak do niej szłam wychodziła na chwilę sprawdzić kto idzie, a potem wracała do budynku i czekała aż w końcu zacznę się nią interesować i głaskać.

Przecudowna sunia Smile

A tutaj zdjęcia jak "ja ładnie leżę na smyczy" Razz

Coś w stylu "nie będę na Ciebie patrzeć bo trzymasz tą brzydką smycz"

Tekst do ogłoszeń:

Mam nowe lepsze zdjęcia Smile

Sarcia miała dzisiaj sesję.
Sara dzisiaj przez ponad 30min paradowała ze zwisającą smyczą przy obroży Smile

Gdy brałam smycz troszkę focha strzelała i nie chciała się ruszyć.
Wprowadziłam jej dwie nowe osoby. Przy jednej dziewczynie widać że czuła się nie pewnie, ale nie szczekała.
Na drugą dziewczynę szczekała.

Położyła łapkę na moim kolanie i się przytulała.

Z Opiekunem, którego dobrze zna.

Łapa na pożegnanie Smile

Sara przez kraty z 1.07.12r.

6.07.12r.

Sara od wczoraj jest w hotelu.
W koszt pobytu jednak wchodzi karma i dziewczyny będą podawać jej leki.
Dzisiaj byłam jej zawieźć leki.
Sunia ma się dobrze, siedziała w budynku bo tam było chłodniej dla niej, ale wyszła się przywitać ze mną i Grześkiem.
Guz na grzbiecie okazał się kaszakiem podskórnym.
Miała też sterylizację, okazało się że miała ropomacicze, więc zabieg musiał być przeprowadzony natychmiast dla dobra Sary. Został też zgolony jej ogon ponieważ nie dało się inaczej pozbyć kołtunów.
Sara nie pozwoliła sobie za bardzo zrobić zdjęć więc mam tylko dwa.

12.07.12r.

Sara zostaje w hotelu aż do zdjęcia szwów.
Hotel zgodził się na obniżenia kosztów za dobę, ale koszta nie będą dużo mniejsze bo Sara będzie tam dłużej.
W sobotę jedzie nasza Pani Prezes z naszą Panią Weterynarz do Sary ją obejrzeć i zerknąć jak się goją rany.
Hotel wspomniał że Sara nie bardzo daje sobie to przemywać.

Jeśli chodzi o Sarę to dziewczyny z hotelu powiedziały że jest przekochanym psiakiem.
Już się do nich przyzwyczaiła wita je, pokazuje swoją miłość.
Powoli się oswaja ze smyczą. Dziewczyny stwierdziły że jest tak cudownym psem że szkoda im ją oddać do schroniska, ale niestety nie stać nas na utrzymanie kolejnego psa w hotelu dlatego po zagojeniu się ran wraca do schroniska.
A tam zajmę się nią znowu ja Smile

super niunia jest